Kiedy zadamy sobie pytanie, czy samochód, z wyłączonym silnikiem, może sam jechać pod górę, każdy uzna to za niemożliwe. Takie sytuacje dzieją się jednak naprawdę, a jednym z miejsc, gdzie ma to miejsce, jest właśnie Karpacz – to właśnie tutaj znajduje się miejsce anomalii grawitacyjnej.
Prawo grawitacji powstało prawie 300 lat temu, a za ich twórcę uznaje się Isaaca Newtona. Każdy pamięta z lekcji fizyki opowieść o jabłku, spadającym na głowę naukowca, które to miało być przełomowe, i wpłynąć na powstałe później teorie dotyczące działającego na ziemi prawa grawitacji.
W Karpaczu istnieje jednak miejsce, gdzie grawitacja działa trochę inaczej, niż możemy tego oczekiwać – jest to fragment ulicy Strażackiej. Łatwo go zauważyć, gdyż miejsce to jest dobrze oznaczone, aby nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie tutaj. Droga wydaje się delikatnie opadać w kierunku rzeki Łomnicy, jeżeli jednak czy to zostawimy wyłączony samochód, czy położymy na ulicy coś, co może się obrać, jak puszka, butelka, jabłko, to i samochód, i wszystkie przedmioty będą… poruszać się pod górę!
Miejsce to zostało poddane również badaniom, które wykazały, że grawitacja jest tutaj słabsza o około 4% i to właśnie to może powodować, że samochody czy przedmioty będą poruszały się same pod górę.
Zdecydowanie rekomendujemy sprawdzenie samemu, czy to prawda – wystarczy pojechać we wskazane miejsce na ulicy Strażackiej, zatrzymać samochód, po czym wrzucić bieg jałowy. Sami zobaczymy, że samochód zacznie poruszać się sam pod górę! Jednocześnie, w miejscu tym rekomendujemy uwagę i ostrożną jazdę, gdyż, jak widać, wiele osób może sprawdzać, czy anomalia grawitacyjna naprawdę tutaj istnieje i jeżeli działa, to w jaki sposób.
Co warto zobaczyć w Karpaczu?
Miejsce anomalii grawitacyjnej to tylko jedna z niezwykłych atrakcji, które czekają na miejscu na turystów – jest ich wiele, i w Karpaczu, i w jego okolicach. Miejscem, które zdecydowanie trzeba odwiedzić, jest Świątynia Wang, która zdaniem wielu jest największą atrakcją Karpacza.
Kościół ten, chociaż obecnie znajduje się w Karpaczu, nie powstał tutaj, lecz w Norwegii, nad jeziorem Vang, na przełomie wieku XII i XII. Świątynia została zbudowana z bali, i zarówno kiedyś, jak i obecnie, do jej budowy nie jest wykorzystywany nawet jeden gwóźdź! Jednocześnie, powstała jako jeden z wielu kościołów klepkowych, jednak spotkanie ich na świecie jest coraz trudniejsze. Dodatkowo, na chwilę obecną Świątynia Wang jest najstarszym drewnianym kościołem w Polsce, a co jeszcze ważniejsze – jest to kościół cały czas czynny, odbywają się tutaj nabożeństwa, co warto mieć na uwadze, jeżeli planujemy zwiedzanie w niedzielę lub inne święta.
Świątynia znajdowała się w Norwegii, w miejscu swojej budowy, do wieku XIX, jednak okazało się, że staje się ona zbyt mała dla lokalnej społeczności. Konieczna była więc sprzedaż, aby pozyskać środki na budowę nowej świątyni – co istotne, nie znajdowała się ona w dobrym stanie, jednak możliwe było jej rozebranie, przetransportowanie i ponowne wybudowanie, jednak obecnie w Karpaczu świątynia składa się z wielu elementów, które są wiernymi replikami a nie oryginałami.
Świątynia Wang pierwotnie miała trafić do berlińskiego muzeum, jednak okazało się, że w Karpaczu i okolicach nie było wtedy kościoła, i ostatecznie postanowiono, że świątynia trafi właśnie tutaj.
W latach 1963-1965 prowadzone były istotne prace konserwatorskie, wymienione wtedy pokrycie dachowe, poprawiono malowanie, ale też zainwestowano w ogrzewanie świątyni. Cały czas wygląda ona naprawdę spektakularnie, trzeba mieć jednak na uwadze, że zakłada się, że do Karpacza przywieziono raptem 1/15 wszystkich części świątyni, a wiele jej elementów, na podstawie rysunków i projektów, było dorabianych w Karpaczu, na miejscu budowy. Są to jednak bardzo wierne kopie, przez co świątynia wygląda tak, jak wyglądała wcześniej.
Oczywiście, warto odwiedzić również inne, lokalne atrakcje. Na pewno jedną z nich będzie zdobycie Śnieżki, gdzie na szczycie czeka na nas nie tylko dawne schronisko, a obecnie znakomity punkt widokowy, ale również.. poczta, najwyżej położony oddział pocztowy w Czechach.
Dla osób aktywnych warto wybrać się na Krucze Skały, gdzie istnieje wiele tras wspinaczkowych, warto również zobaczyć wspominaną Łomnicę czy Dzikie Wodospady, a w okolicach Karpacza czekają na nas m.in. Kowary, gdzie można zwiedzać sztolnie, w których kiedyś wydobywano uran, który miał posłużyć do zbudowania pierwszej radzieckiej bomby atomowej. Wydobycie jednak w końcu się zaskoczyło, zostały jednak sztolnie, które można obecnie zwiedzać z przewodnikiem.
Polecamy
Najnowsze
Historia zapory na łomnicy
Zapora w Karpaczu została wybudowana na rzece Łomnicy poniżej ulicy Konstytucji 3ego Maja. Stromy spadek górnego biegu rzeki (70... [...]